Tiaaaa… Napisałbym, że wyciągnąłem moich chłopaków na spinning ale po pierwsze założenie było takie, że będzie nie tylko łowienie ale i zwykła szwendaczka plus posiadówka, a po drugie nic nie złowiliśmy, głupio więc byłoby napisać, że byliśmy na rybach. :)
Ale po kolei – wybraliśmy się nad Pisę – lubię tamte tereny – konkretnie w pobliże ujścia Pisy do Narwi. Szwendaczkę rozpoczęliśmy od mostu w Morgownikach, gdzie zostawiliśmy zaparkowany czołg.