Frytki w lesie – tego jeszcze nie było. :) Wprawdzie kiedyś robilismy już nawet pizzę z ogniska, a moi lesni znajomi potrafią robić kurczaka w cieście i tym podobne smakołyki ale frytek w moim leśnym menu jeszcze nie było… :)
Dzieciaki miały ferie zimowe, trzeba było wymyslić coś, czym da się je wyciągnąć z chałupy, bo Fifa 14 to nie bułka ze szmalcem.
Dla mnie las to frajda ale dzieciaki muszą mieć motywację. Za motywację robiły więc frytki i dały radę. Wprawdzie żremy je w fastfudach ale staramy się nie bywać tam za często. Kama z kolei ze względu na sztynks jaranego oleju rzepakowego tłoczonego nawet na zimno nie pozwala smażyć frytek w chałupie więc nieczęsto goszczą one w naszych żołądkach.
W lesie jednak możemy robić co chcemy, bo Kamy ze sobą nie zabieramy. :)
Poszliśmy.
Miejscówkę mamy jakieć 3 kilo metrów od chaty, taki leśny spacer dla komputerowo-konsolowych dzieci, którymi to moje na szczęście są tylko częściowo to niemal surwiwal. Tam zagonione do roboty przy zbieraniu opału ćwiczyły koordynację ruchową.
Stary stary nieczęsto ale warczał.
W końcu ognisko zapłonęło, nad nim zawisł sprytny ale nieco przymały kociołek zalany rzepakowym. Rad, dwa trzy i frytki w garze. :)
Stały punkt programu p.t. „Ognisko” – Kiełbadrony Szlachetne po 13,50 za kilogram.
Frytki to piękne coś. A z ogniska to nawet bardzo.
Leśny Hepi Mil był prawdziwy – na poniższej rycinie dziecko jest najwyraźniej hepi.
Dorośli szt. 3 – Kasia, Czikowski i ja też byli.
Na deser szybkie urządzenie od Kelly Family przyrządziło czekoladę na gorąco, później również kawę i herbatę. Była też – a jak – herbatka ze świerkowych gałązek! :)
Czas płynął wesoło. Dzieciaki miały swoje tematy, dorośli swoje i było jeszcze masa wspólnych.
W lesie czas oprócz tego, że wesoło to biegnie szybko. Przy ognisku siedzieliśmy do wieczora. Trzy kilometry drogi powrotnej szliśmy po ciemku obserwując nocny las i gwiazdy!
Wszystkim dopisywał humor, nikt nie marudził. To był kolejny fajny wypad z dzieciakami. :)
Udział wzięli: Amelka, Kasia, Basia, Kornel, Patryk, Marcel, Aleks, Cziko i ja.