Archiwum kategorii: ogólne

Spływ Canoe, Mazury 2015


Spłynęło się.  :)
Tak jak zakładałem – spłynąłem wraz z zacnym towarzystwem rzeką Krutynią oraz kilkoma jeziorami. Po kolei…

Czwartek, 2 lipca:
Startowaliśmy na Krutyni w miejscowości Krutyński Piecek. Akurat tam jest przenoska i świetne miejsce na wodowanie łódek. Najpierw jednak część z nas musiała odczekać swoje na mecie w Jaśkowie, gdzie zostawiliśmy samochody. Czekaliśmy godzinę na umówionego tydzień wcześniej kierowcę… Godzina ta upłynęła na pogaduchach.

Czytaj dalej

Łuczniczo.

Postrzelane. :)

W niedzielę, pierwszego lutego wraz z grupką znajomych spotkaliśmy się na skierniewickim poligonie na łuczniczą posiadówkę. W spotkaniu uczestniczyły dzieci w wieku od 5 do 50 lat.

Było strzelanie z łuków, ognisko, żarcie, podpłomyki, kawka, herbatka, etc.

Towarzystwo świetne, zabawa przednia. Resztę niech opowiadają zdjęcia i krótki filmik…

Czytaj dalej

Piękny, dobry, mały nóż. KA-BAR BK11

Takie nowe, małe dobro zagościło w rękach mych!

Nóż KA-BAR BK11 od niedawna codziennie przy mnie.
Porzuciłem folder EDC na rzecz sporego necka full tang EDC  :)

KA-BAR BK-11

Nóż u mnie całkiem od niedawna ale już kroił, siekał, batonował. Daje radę, świetnie leży w mojej chamskiej łapie.

Zdecydowanie polubiliśmy się.  :)

Kilka istotnych danych:
Ostrze: full tang
Stal: 1095 Cro-Van
Długość ostrza: 80 mm
Grubość głowni: 4 mm
Długość całkowita: 171 mm
Producent: KA-BAR, Made in USA

Poza tym, że sam używam to jeszcze można u mnie taki kupić, zastraszam!  :)

BushcraftPL.com Sklep

___

Luty, leśne śniadanie z CO.

Brak czasu, brak czasu, brak czasu.

Aktualizacji kilka nadszedł czas. Jest wrzesień, wrzucam info z lutego – nie bedę się rozpisywał, bo zaległości sporo. Poniższe ryciny niechaj opowiedzą.

Luty – leśne śniadanie z kumplami z CO.

Były pogaduchy, spacer, ogień, kiełba, jajówa z cebulą, herbatka ze świerka, etc.


Czytaj dalej

Bushcraft – frytki w lesie.

Frytki w lesie – tego jeszcze nie było.  :)   Wprawdzie kiedyś robilismy już nawet pizzę z ogniska, a moi lesni znajomi potrafią robić kurczaka w cieście i tym podobne smakołyki ale frytek w moim leśnym menu jeszcze nie było…  :)

Dzieciaki miały ferie zimowe, trzeba było wymyslić coś, czym da się je wyciągnąć z chałupy, bo Fifa 14 to nie bułka ze szmalcem.
Dla mnie las to frajda ale dzieciaki muszą mieć motywację. Za motywację robiły więc frytki i dały radę. Wprawdzie żremy je w fastfudach ale staramy się nie bywać tam za często. Kama z kolei ze względu na sztynks jaranego oleju rzepakowego tłoczonego nawet na zimno nie pozwala smażyć frytek w chałupie więc nieczęsto goszczą one w naszych żołądkach.
W lesie jednak możemy robić co chcemy, bo Kamy ze sobą nie zabieramy.  :)
Poszliśmy.

Czytaj dalej