Kolejny dzień, sobota.
Łóżek nie wystarczyło dla wszystkich, część gości wykorzystała więc drogi parkiet z egzotycznego drewna.
Silniejsi, czy też cwańsi bujali się na leżankach.
Niektórzy przed. Wyglądało to tak jakby wieczorem nie doszli. :)
Jedni kładli się spać, inni – większość – budzili się ze snu.
Suszyło. Do beczki zrobiła się kolejka niczym do papierniczego za srajtaśmą w latach osiemdziesiatych ubiegłego wieku.
Były zdjęcia z warszawiakami (ci po lewej).
Tu znany rosyjski protoplasta Kelly.
I wreszcie! Kawa!!!!
Jak Bubel upier[…]oli kawunię to nie ma ch[…]ja we wsi.
Do kawuni tradycyjnie – mięso.
Na boku odbył się konkurs suchego podkoszulka.
Tańce.
Kto się czubi, ten się lubi! :)
Naprawdę rządziliśmy! :)
Marshallówka otrzymała certyfikat Drivera. Było dobrze!
Pięknie!
Kama, moja prywatna Kobiałka wpadła na wizytację. Tu niespodzianka w postaci znanego jej Tasiorka! :)
Niektóre butelki zawierały naprawdę mocne trunki – po których z miejsca składał się nawet Driver.
Wizytacja trwała, trzymalismy pion.
W pośpiechu ukryliśmy tych, co potrzebowali resetu.
No i nastał wieczór.
Dżoana Apo pokazała że ma naprawdę piękne rzeczy!
Koszulka Reconnetu to samo dobro!
Nastała niedziela. Jak już wspominałem – nie miałem akurat nadwyżek siana ale czego się nie robi dla kolegów warszawiaków z Białołęki…
Czas sprzątania pierdolnika oraz czułych pożegnań…
Dziękuję Wam wszystkim za to że byliscie, za świetną zabawę i naprawdę kupę śmiechu!!!!
Dziękuję też za prezenty – pobiegłem już się nimi pobawić!
Mój piekny Kelly…
…G-Shock…
…Eka…
…cedrowe pagaje (foty zrobię na wodzie!)
….no i za ten fotel dla starszych ludzi, emerytów…
Pomyślałem, że już lepszy taki fotel niż talon na trumnę. :)
Obiecałem Wam zdjęcie przy kominku w dużym pokoju ale były małe problemy.
Najpierw musiałem zawalczyć z Kamą, żeby toto wnieść do chałupy, później okazało się, że w dużym pokoju nie mam kominka! Sprawdziłem też w pozostałych, w kuchni i łazience – też nie było. Zrobiłem więc przy choince. Mam nadzieję, że to Was satysfakcjonuje! :D
Jeszcze raz dzięki za imprezę!!!! :D
Przeżyłem. Teraz spokojnie mogę zbierać na trumnę.
Dane dla Głównego Urzędu Statystycznego:
Goście: ok. 25 szt.
Czas trwania balu: ok. 48 godzin
Alkohol wysokoprocentowy: ok. 40 litrów
Alkohol niskoprocentowy: [kto tam by to liczył]
Kiełba, martwe świńskie kawałki ciała i tym podobne produkty: ok. 25 000 g
Grochówka, rosół, bigos, fasolka: po 12 litrów
Chleb nasz powszedni: 23 szt.
Bójki: 1
Martwi: 0
Ranni: 1
Kradzieże, gwałty, podpalenia i plądrowanie okolicznych wiosek, rabunki: 0
Policja nie interweniowała.