Light My Tesco

Biegam regularnie do Teskowni na zakupy. No gdzieś trzeba kupować salceson, pasztet, wódkę i ogórki. By żyć, trzeba żryć. I pić. A do Techo mam blisko i po drodze.
Zawsze staram się przebiec przez dział Sport/Turystyka by dowiedzieć się co nieco o światowych trendach w tych dziedzinach. No i ostatnio wykukałem perełkę.   :)

Jako że lubię rzeczy dobre i tanie gdyż są tanie i dobre ucieszyłem się, że można niedrogo kupić bezczelne kopie dobrych produktów szwedzkiej firmy Light My Fire ( www.LightMyFire.com ).
Wprawdzie po oględzinach okazało się, że jakość raczej dupy nie urywa ale jeśli komuś szkoda 6 dych na oryginał to może sobie lanczboksa z pojemniczkami i sporkiem kupić za coś około 25,00 PLN.

Ja wprawdzie się nie skuszę, bo akurat jestem w posiadaniu produktów LMF, a w zasadzie gdybym w posiadaniu ich nie był to tez bym nie kupił, gdyż siarą wieje, no ale tak pięknych kopii LMF nie widziałem.   :)

Wieszcz ze mnie taki jak z koziej dupy organki, więc nie będę się tu rozpisywał – tradycyjnie zapuszczę komiks. Tym razem jednak przepraszam za jakość fot gdyż wykonane zostały rozlatującą się w rękach Nokią 6300…

;)

Dodaj komentarz