16 lipca, niedziela, dzień trzeci
Pakowanie i przegotowywanie się do wypłynięcia.
Wystartowaliśmy przed południem, może około 11-tej. Jezioro Wigry było w miarę spokojne, wiał tylko lekki wietrzyk, było ciepło. Postanowiliśmy skorzystać z aury i na samym początku popłynęliśmy na przeciwległy brzeg zażyć kąpieli na bardzo fajnie urządzonym kąpielisku.
Później popłynęliśmy w kierunku Czarnej Hańczy i rzeką już płynęliśmy spokojnie z jej nurtem.
Było nas dużo – 17 osad. Siedemnaście kanadyjek z ludźmi i szpejem to nie w kij dmuchał!!
Po drodze robiliśmy krótkie postoje w fajnych miejscach celem kąpieli, napełniania żołądków, czy rozprostowania piszczeli.
Docelowe miejsce biwaku mieliśmy tego dnia w okolicach Maćkowej Rudy na pięknym polu namiotowym.
Wieczorem tradycyjnie ognisko, kiełbachy, pogaduchy i drogi alkohol.
Trasa dzienna: Wigry – Maćkowa Ruda, ok. 11.60km
Mapka: