Luty, leśne śniadanie z CO.

Brak czasu, brak czasu, brak czasu.

Aktualizacji kilka nadszedł czas. Jest wrzesień, wrzucam info z lutego – nie bedę się rozpisywał, bo zaległości sporo. Poniższe ryciny niechaj opowiedzą.

Luty – leśne śniadanie z kumplami z CO.

Były pogaduchy, spacer, ogień, kiełba, jajówa z cebulą, herbatka ze świerka, etc.


Czytaj dalej

Bushcraft – frytki w lesie.

Frytki w lesie – tego jeszcze nie było.  :)   Wprawdzie kiedyś robilismy już nawet pizzę z ogniska, a moi lesni znajomi potrafią robić kurczaka w cieście i tym podobne smakołyki ale frytek w moim leśnym menu jeszcze nie było…  :)

Dzieciaki miały ferie zimowe, trzeba było wymyslić coś, czym da się je wyciągnąć z chałupy, bo Fifa 14 to nie bułka ze szmalcem.
Dla mnie las to frajda ale dzieciaki muszą mieć motywację. Za motywację robiły więc frytki i dały radę. Wprawdzie żremy je w fastfudach ale staramy się nie bywać tam za często. Kama z kolei ze względu na sztynks jaranego oleju rzepakowego tłoczonego nawet na zimno nie pozwala smażyć frytek w chałupie więc nieczęsto goszczą one w naszych żołądkach.
W lesie jednak możemy robić co chcemy, bo Kamy ze sobą nie zabieramy.  :)
Poszliśmy.

Czytaj dalej

Wisła, Warszawa, Canoe. Czyli Kanują przez Wawę.

fot. Olga

Popływałem. W końcu!   :)
Canoe ci u mnie na stanie, a pohulać po wodzie nie ma kiedy. Także kiedy tylko nadarzyła się okazja w postaci czasu wolnego oraz chęci kilku innych osób – wybrałem się na wodę.

Tym razem padło na Królową – wraz z grupką znajomych postanowilismy spłynąć warszawskim kawałkiem Wisły. Startowaliśmy w niedzielę, 10 listopada około godziny 10-tej z Portu Czerniakowskiego – stanicy Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego. Ciepło było, przyjemnie, fajnie.

Czytaj dalej

Tbilisi pod Skierniewicami.

W pierwszy weekend października miałem okazję posiedzieć w lesie, a w zasadzie na terenie byłego poligonu w Skierniewicach. Zaprzyjaźniona ekipa ASG – Czerwona Orkiestra – organizowała drugą odsłonę imprezy Wojna Olimpijska. Jako że sam ASG mnie nie pociąga ale już posiadówa i przebywanie w lesie jak najbardziej, zaprosiłem moich kumpli Bogusia i Grigora w celu dotrzymania mi towarzystwa oraz pomocy, ponieważ obiecałem CO, że ogarnę ogień oraz ogniskowe kiełbadrony dla głodnych dzieci wracających z pola walki.  :) Czytaj dalej